Po raz pierwszy miałem okazję być na targach Aymod w Stambule przez cały okres ich trwania tj. od 1 do 4 lutego br. Targi Aymod w Stambule to najbardziej popularne targi w Turcji. Zjeżdżają się na nie producenci z całego kraju oraz odwiedza je wielu inwestorów z całej Europy. Czym tym razem zaskoczyły? Jakie panowały nastroje? Jak Polska produkcja wypada na tle tureckich firm obuwniczych oraz jakie widzę szanse i zagrożenia? Tego wszystkiego dowiesz się z tego artykułu.

Dane statystyczne

Obecna edycja targów rozpoczęła się 1 lutego i skończyła 4 lutego. Targi urzekają swoim charakterem o czym piszę poniżej. Zaskakujące jest to, że 90% wystawców to firmy z Turcji, z różnych regionów kraju co pokazuje potęgę branży. Jest tu mnóstwo firm o różnym przekroju i profilu biznesowym. Przemysł ma się całkiem dobrze a Turcja zajmuje 6 miejsce na świecie pod względem potęgi produkcyjnej. Branża zatrudnia 320 tys. pracowników a moce produkcyjne to aż 500 mln par rocznie. Eksport w roku 2022 wyniósł 1 mld 218 mln USD.

Ogólne wrażenie

Nawigowanie po halach targów jest proste i przyjemne. Środkiem biegnie główny korytarz, z którego hale wystawiennicze są po stornie lewej i prawej.

Targi Aymod

Targi Aymod – główny korytarz z możliwością przejścia do hal wystawienniczych na lewo (hale nieparzyste) oraz na prawo (hale parzyste)

Targi Aymod są inne niż Riva Expo Shue w Riva del Garda. Przede wszystkim są „bogate”. Stoiska są ciekawe, urozmaicone i przyciągają oko.

Organizator szacował, że Targi Aymod w Stambule odwiedzi ok. 25.000 osób. Ile faktycznie odwiedziło trudno powiedzieć, gdyż nie mam jeszcze takich danych statystycznych. Wystawców z kolei było 470 z czego 10% to firmy spoza Turcji m.in. z Włoch, Polski, Niemiec i Portugalii. Z rozmowy między mną a wystawcami oraz Berke Icten – organizatorem targów oraz prezesem TASD wynika, że ta edycja nie dopisała w odwiedzających tak jak rok temu. Dwa główne powody to:

  1. Obecna edycja targów została przesunięta o niemalże 2 miesiące wcześniej.
  2. Mniejsze zainteresowanie tureckim obuwiem przez kupujących z Europy zachodniej.

W normalnym trybie jak co roku, targi Aymod odbywały się pod koniec marca lub na początku kwietnia. Tym razem ta formuła uległa zmianie, przez co ok. 30% wystawców narzekało, gdyż część ich kupców nie przyjechała na kontraktacje. Dla nich było zbyt wcześniej. Wydaję mi się, że to również specjalny zabieg aby zmieścić się w czasie przed targami MICAM w Mediolanie.

Berke Icten poinformował mnie również, że w trakcie ostatniej edycji targów Riva Expo Schuh w Riva del Garda firmy tureckie nie zebrały tyle zamówień na ile liczyły. Powodem był wzrost cen obuwia. Ten z kolei jest spowodowany kryzysem inflacyjnym w Turcji (oficjalnie 80%, nieoficjalnie między 200 a 300%) oraz podniesieniem płacy minimalnej z 4500 do 9000 lir tureckich (~450€). To podwyżka płacy minimalnej o 100%, jednak i to powoduje, że życie w Turcji jest nadal trudne. Paradoksem wydaje się średnia krajowa, która wynosi w chwili obecnej 7200 TL i jest mniejsza od minimalnej płacy krajowej ale jest to efekt niedawnych zmian w płacach. Mediana będzie urealniona dopiero za parę miesięcy.

Ceny tureckiego obuwia

Turcja zawsze była tańsza od Polski jeśli chodzi o koszty produkcji i nadal tak jest lecz ta dysproporcja dość mocno stopniała. Turcy w większości są otwarci i chętnie mówią o swoich problemach w tym cenach, gdy zostają o to zapytani. Na 4 stoiskach pytałem o ceny czółenek damskich oraz klasycznego obuwia męskiego. Ku mojemu zaskoczeniu ceny są takie same jak w przypadku polskich producentów obuwia a czasami nawet droższe. Pytanie na ile podane informacje były wiarygodne? Nawet, gdybyśmy założyli 10% tolerancję to i tak na tle tureckich cen wypadamy nieźle. Jedyna różnica między produkcją w Polsce a Turcji to różnorodność.

Różnorodność objawia się w dwóch aspektach:

  • wzornictwo,
  • liczebność producentów obuwia.

Tureckie wzornictwo nadal jest atrakcyjne dla kupującego. Modele wyróżniają się świetnym wykończeniem, malowaniami, smakiem w doborze ozdób czy zmyślnymi podeszwami.

Prawdą jest również to, że Turcja jest mocno podzielona pod względem kosztów pracy. Rejon południowy jak Adana czy Gaziantep przy syryjskiej granicy to nadal rejony, w których produkuje się zdecydowanie tańsze buty niż w Stambule. Myślę jednak, że w dobie światowego kryzysu, pędzącej inflacji i to niebawem się zmieni.

Szanse i zagrożenia

Polscy producenci od dawna mają problem ze zbytem swoich produktów. Głównym problemem jest zamknięcie rynku wschodniego tuż po 2014 roku (Majdan) a obecnie wojna na Ukrainie. Trzy główne rynki tj. Rosja, Białoruś i Ukraina odpadły. Firmy muszą się przestawić na rynek zachodni co nie jest łatwe z powodów komunikacyjnych, wymagań kupców co do certyfikacji towaru czy też po prostu cen (czynnik główny). Nasz rząd nie pomaga podnosząc podatki czy wprowadzając coraz to nowe obowiązki biurokratyczne dla przedsiębiorców co bezpośrednio przekłada się na koszty produkcji.

Z zagrożeń dla branży obuwniczej wymieniłbym własne podwórko. Do czasu gdy rząd nie zluzuje obostrzeń względem przedsiębiorców i nie ujednolici prawa podatkowego lub nie wesprze ich w ekspansji zagranicznej to widzę poważny problem. Aby sprzedawać na jakimkolwiek rynku trzeba być konkurencyjnym. Trudno walczyć z konkurencją, gdy ta wykańcza nas cenami. Na chwilę obecną cena jest głównym wyznacznikiem sukcesu. Dodatkowo chiński import towarów w tym nie pomaga a UE nie chce słuchać naszego głosu w kwestii poprawnego znakowania towarów.

Wśród tych wszystkich problemów widzę też cień nadziei w obliczu drożejącego obuwia w Turcji dzięki czemu nasze obuwie staje się bardziej konkurencyjne. Gdzie moglibyśmy sprzedawać? Najlepiej wypadają kraje ościenne jak Niemcy, Słowacja, Czechy ale także Bułgaria, Rumunia, Francja, Holandia, Belgia, Węgry czy Litwa, Łotwa i Estonia. Odległości od Polski są względnie niewielkie więc odpada problem wysokich kosztów transportu. Są to też kraje należące do UE więc odpada problem skomplikowanej dokumentacji. Tutaj upatrywałbym szansy dla Polskich przedsiębiorstw.

Jak wynikało z mojej rozmowy z prezesem stowarzyszenia TASD, Berke Icten najtańszym krajem europejskim w kwestii produkcji obuwia jest obecnie Portugalia. Potwierdza się to również z rozmową jaką przeprowadziłem z jedną z większych firm europejskich obecnych na targach Aymod. Oni również dostrzegają problem na rynku tureckim i potwierdzają, że na chwilę obecną Portugalia produkuje najtaniej. Uważam, że to trend tymczasowy bo na każdym rynku działa prawo popytu i podaży. Czym więcej firm będzie produkować w Portugalii tym szybciej producenci obuwia podniosą ceny wyrównując się z cenami pozostałych państw.

Podziel się tym artykułem...

Komentarze: